Minimalizm w podróży. 5 prostych zasad na podróż

Tajlandia

Minimalizm w podróży to często konieczność. Chociaż nie jestem minimalistką, stosuję kilka zasad, które się u mnie sprawdzają. Ułatwiają podróżowanie, oszczędzają czas i pieniądze.

1. Minimalizm to mały bagaż na wycieczki

Plecak o pojemności 10 litrów jest raczej mały, a jednak wystarczy, gdy jest dobrze spakowany przemyślane rzeczy. W taki plecak zapakowałam wszystko, co było mi potrzebne na wyjazd do pracy w Bangkoku. Jak się później okazało miały mi wystarczyć na pół roku. Zmieściłam w plecaku: laptop, elegancki zestaw do biura wraz ze szpilkami i torebką do pracy, bieliznę i kilka ubrań. Mały zestaw kosmetyków i potrzebnych leków, mały ręcznik i suszarkę do włosów. Dokumenty miałam w saszetce przy sobie. Plecak jest bardziej poręczny niż walizka, można go łatwiej przenieść na plecach niż ciągnąć za sobą walizkę. Jednak nie chodzi o rodzaj bagażu, a o wielkość i wagę. Doświadczenie w podróży nauczyło mnie, że im więcej rzeczy, tym trudniej podróżować. Szczególnie w Tajlandii, gdzie transport jest wieloetapowy, często trzeba pływać łodziami i trzeba sprawnie na nie wsiada i wysiadać.

2. Nie kupuję pamiątek z wycieczek

No dobrze, zdarza mi się to, ale bardzo rzadko. Dla rodziny kupuję drobiazgi jak magnesy na lodówkę, ale tylko wtedy, gdy wiem, że tego chcą. Podczas pierwszych moich podroży kupowałam pamiątki. Niestety zazwyczaj były to rzeczy wyprodukowane w Chinach, a po przywiezieniu do domu zbierały kurz i zajmowały miejsce. Ostatecznie jako pamiątki z podróży mam zdjęcia. Najciekawsze z nich wywołuję i wieszam na ścianie. Dzięki temu przypominają mi o miejscach, które odwiedziłam.

3. Tam, gdzie mogę, chodzę piechotą

Hotel oddalony od plaży lub atrakcji turystycznych o kilka kilometrów, to nie jest dla mnie problem. Chodząc piechotą poznaje się kraj znacznie lepiej niż z perspektywy taksówki, czy autobusu. To też jest dobry sposób na zachowanie kondycji. Gdy pracowałam w Bangkoku, znalazłam mieszkanie na tyle blisko pracy, że mogłam chodzić do biura piechotą, pomimo, ze na tej trasie było metro.

4. Sprawdzone ubrania i rzeczy i dobrej jakości

Jeśli już pakuję mało rzeczy i zależy mi na lekkim bagażu, to wybieram rzeczy sprawdzone. Nigdy nie biorę w podróż nowych rzeczy, które mają być użyte pierwszy raz. Rzeczy, które wożę ze sobą nie muszą być drogie, chodzi o to, aby można było na nich polegać. I chodzi również o rzeczy mało oczywiste. Wspominałam, że do pracy w Bangkoku wzięłam elegancki zestaw do biura. W skład tego zestawu wchodziła elegancka bluzka. Bluzka, którą dobrze znałam, z materiału, który nie wymagał prasowania, sprawdziłam przed podróżą wielokrotnie, że nie farbuje w praniu i nie zaciąga się. A najważniejsza sprawa to… wygodne, dobre buty.

5. Drobna przyjemność

Mimo, że mój bagaż jest przemyślany i mały, nie rezygnuję z drobnej przyjemności. Pomaga mi to zaaklimatyzować się w nowym miejscu. Dla każdego ta drobna przyjemność może być inna. Dla mnie jest to książka, a ostatnio czytnik. Przydaje się podczas czekania na samolot, autobus, pociąg… Przed podróżą staram się zgromadzić książki na temat, kraju, do którego jadę i czytam, gdy mam dłuższy czas oczekiwania. Słyszałam o innych przedmiotach jak mata do jogi, która wprawdzie zabiera miejsce, ale dla osoby, która ćwiczy, jest po prostu ważna. To może być też ulubiona poduszka do samolotu, która przydaje się nie tylko w samolocie.

Zapraszam do czytania o Tajlandii https://aleksandratabor.com/tajlandia-noclegi-na-co-uwazac/

Z plecakiem na lotnisku w Kuala Lumpur w Malezji.
Ayutthaya w Tajlandii. W różowy plecak zapakowałam wszystko, co było mi potrzebne

Możesz również polubić

Dodaj komentarz